22 czerwca 2012

Rozdział 6

   Wypatrzyłam zdenerwowanym wzrokiem czarne audi brata. Podeszłam szybko do samochodu i wsiadłam. Bartek rzadko zamykał samochód, jeżeli szedł do kogoś tylko na chwilę. Włączyłam muzykę, rzuciłam torbę na tylne siedzenie i po chwili do samochodu wsiadł i Bartek.
- Co ci zrobił Kamil? - bez ogródek zapytał mój brat, patrząc mi prosto w oczy. 
    Mój oddech zamarł. Jego oczy przebijały mnie na wylot. Byłam pewna, że swoim wzrokiem wyczytał z mojej duszy całą historię. W końcu otrząsnęłam się i zamiast pokazać białą flagę wyszłam z kontr atakiem.
- Najpierw ty mi powiedz, jakim prawem mnie tam zostawiłeś? Kiedy poszliście? Co takiego się tam działo? - zaczęłam krzyczeć na Bartka.
- Julka! Uspokój się! - brat złapał moje trzęsące się ręce silnymi dłońmi. - Co się z tobą dzieje? - Moje oczy powoli robiły się wilgotne. Na szczęście powstrzymałam płacz.
- Nic. - 
- Przecież widzę, że coś jest na rzeczy. Zrobił ci coś Jakub? - w wielkim szoku i strachu zadał to pytanie.
- Nie. Znaczy... - nie dał mi dokończyć. Wyskoczył z samochodu jak poparzony. Widziałam wściekłość, która rozprzestrzeniała się z prędkością światła po jego ciele. Szybko rozpięłam pasy i pobiegłam za bratem. Niestety dogoniłam go zbyt późno. Krzyczał na Jakuba trudnym do zrozumienia potokiem słów. Nie wiedziałam jakie zarzuty zostały skierowane do Jakuba, jednak wiedziałam, że muszę go bronić. Wbiegłam pomiędzy przepychających się już chłopaków. Krzyczałam ile miałam tylko sił aby Bartek przestał.
- Nic się nie stało! Nic mi nie zrobił! Bartek zrozum to! Posłuchaj mnie wreszcie! - 
- Jeszcze go bronisz?! Nie wierzę, że jesteś zdolna teraz do takich czynów! - odepchnął mnie na bok. Nadziałam się na wieszak. Wiedziałam, że jutro będę mieć ogromnego siniaka.
   Tkwiłam przez chwile w rogu przedpokoju. Próbowałam wymyślić jakiś plan. Przez moją głupotę i wyobrażenia nie z tej ziemi, mogłam zniszczyć wieloletnią przyjaźń Jakuba z moim bratem. W końcu przyszło mi do głowy jedno desperacyjne rozwiązanie. Wiedziałam, że to nie będzie dobre i Kuba może mnie znienawidzić, ale musiałam to zrobić. Rzuciłam się na szyję Jakuba i zaczęłam go całować. 
   Nastała cisza. Wszystko trwało tylko chwilę, ale dla mnie to była wieczność. Chłopak szybko rozluźnił dłonie obejmujące moją talie. Dyskretnie mnie odepchnął. To było dziwne uczucie. Jak by przeszył nas prąd. Spojrzałam w jego oczy, które gwałtownie poczerniały i w dodatku miały czerwoną poświatę. "Dziwne" - pomyślałam. Na więcej rozważań nie miałam czasu. 
-Sory Jakub. - rzucuił mój brat ciągnąc mnie za kurtkę. Chciał jak najszybciej opuścić tamto pomieszczenie.


---------------------------------------------------------------------------------------------


   Wybaczcie za tak długą przerwę, ale nie mogę ostatnio weny uchwycić. Nieczęsto się pojawia i szybko znika. Rozdział też nie za długi, ale powoli akcja zaczyna się rozkręcać. 
   Miłego dalszego czytania życzę!

1 komentarz:

  1. Powoli rozkręcać?! Ten rozdział to mnie zaskoczył. I to nie żadnym tam powolnym rozkręceniem tylko wejściem z buta:) Czekam na cdn!

    OdpowiedzUsuń