10 września 2012

Kontynuacja rozdziału 7

    Jakub zaniósł mnie z powrotem do swojego mieszkania. Jednak kiedy szedł nie czułam na swoim ciele drgań, jakie powoduje stawianie kroków na twardych marmurowych schodach. To wszystko pamiętam jak przez mgłę. Może tylko mi się wydawało, że unosimy się w powietrzu.
   Kuba delikatnie położył mnie do swojego łóżka. Kiedy zdejmował moje buty czułam ogromne ciepło emanujące z jego dłoni. Przykrył mnie kocem i usiadł na krześle stojącym obok łóżka.
   Kiedy się obudziłam za oknem było już ciemno.
- To niemożliwe, abym tak długo spała... - Aż się podniosłam, kiedy ujrzałam Jakuba siedzącego tak blisko mnie. Wyczuwałam jego ciepło, każdą częścią swojego ciała. Jego twarz nie okazywała żadnych emocji. Jedną ręką położył mnie z powrotem do łóżka.
- Która jest godzina? - Spytałam równocześnie spoglądając w jego piwne oczy, które w tym samym momencie stały się czerwone. Wydałam z siebie cichutki jęk przerażenia i natychmiast zatkałam swoją otwartą buzię dłońmi.
- Dochodzi 18. - prawie bezgłośnie odpowiedział. Wygląda na to, że nie zauważył nic dziwnego w moim zachowaniu.
- Jejku! Jakim cudem przespałam jeszcze dzień? Muszę natychmiast wracać do domu. Mama pewnie się martwi. Na dodatek jutro mam szkołę i... - 
- Cicho. - Powiedział swoim męskim stanowczym głosem, który zarazem był delikatny niczym puch, przykładając mi palec do ust.
- Już raz pozwoliłem Ci wyjść, kiedy miałaś taką zachciankę i nic dobrego z tego nie wyszło, dlatego dzisiaj ja będę decydował czy możesz iść, czy też zostajesz. Przestań gadać, a najlepiej myśleć, jeżeli to możliwe. Leż dalej, a ja pójdę przygotować kolację.- Nigdy nie słyszałam aby mówił tak dużo. Jego słowa były jak melodia, która mnie uspokajała, chodź powinnam chociaż trochę pogrymasić, za to co powiedział. Powoli myśli zaczęły mnie opuszczać. Leżałam wpatrując się w szary sufit, a cisze przecinały ciche słowa Jakubowej piosenki. Chyba kiedyś ją słyszałam...


---------------------------------------------------------------------------------------------

   Wiem, że to niewiele, ale zawsze coś. Postaram się pisać częściej. Pozdrawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz