10 czerwca 2012

Rozdział 3

   Po 2 godzinach do domu przyszedł Bartek. Widać było, jego zmęczenie. W końcu rozstawienie całego sprzętu zajmuje  trochę czasu.
- Cześć mała - powiedział zaglądając do mojego pokoju. Właśnie powoli kończyłam sprzątanie. Zebrałam się w końcu w sobie i podjęłam wyzwanie ogarnięcia wielkiego bałaganu.
- Cześć. Jak przygotowania do koncertu? - 
- Wszystko rozstawione i gotowe. Mamy jeszcze 4 godziny do występu, więc postanowiłem wpaść na trochę do domu. - 
- Aha. - odpowiedziałam ustawiając książki na półce.
- Jest coś do jedzenia? - krzyknął Bartek z kuchni, otwierając lodówkę.
- Zapewne wczorajsza pomidorowa. - odpowiedziałam. Była już 14, a ja dzisiaj zjadłam tylko jogurt. Poczułam burczenie w brzuchu i udałam się do kuchni. Bartek właśnie stawiał garnek na kuchni.
- Ja też zjem. Możesz odgrzać więcej. - 
- Okej. To opowiedz jak Tobie miną dzień. - zaproponował mój brat. Na dźwięk jego słów, trochę mnie zamurowało. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Że snuję się całe dnie i nie wiem co ze sobą zrobić, bo zostawił mnie chłopak? Że mam napady niekontrolowanego płaczu? Że już drugi dzień pod rząd spotykam dziwnego chłopaka? No właśnie, Ten chłopak... Nie wiedziałam co powiedzieć bratu. Cały czas miałam mętlik w głowie.
- Wszystko w porządku. Trochę po łaziłam po mieście i ogarnęłam pokój. - w końcu wymyśliłam jakąś bajkę. 
- Przyjdziesz na koncert? - zapytał Bartek nalewając zupę do talerzy.
- Tak, przyjdę. - odpowiedziałam cicho. Miałam nadzieje, że więcej już pytań nie będzie. Nie chciałam go okłamywać. Był osobą, którą tak bardzo kochałam i ceniłam. Ale w tym momencie nie chciałam zaprzątać mu głowy swoimi sprawami. Przed koncertem należał mu się spokój.
   Dalszą część spożywania posiłku spędziliśmy w milczeniu i chwała mu za to. Umyłam naczynia i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Położyłam się na łóżku ze swoją ulubioną książką i próbowałam czytać. Ale na próbowaniu się skończyło. Cały czas myślałam. Niektóre myśli przyśpieszały bicie mojego serca inne powodowały dreszcz, który przeszywał całe moje ciało. Raz Wojtek, a raz ten Jakub. Jakiego ja mam pecha z tymi facetami. Męczyłabym się jeszcze długo z tymi myślami gdyby nie zadzwonił domofon. Miałam nadzieje, że brat pójdzie i otworzy drzwi ale najwidoczniej siedział ze słuchawkami na uszach bo domofon zadzwonił drugi raz. W tym momencie postanowiłam wstać i podejść do drzwi.
- Słucham? - zapytałam przez słuchawkę.
- Cześć tu Aśka. Wpadłam po ciebie z Kamilem. - Kamil to perkusista z zespołu, w którym gra też mój brat, a do tego chłopak Aśki.
- Ale do koncertu jeszcze 2 godziny. - Nie byłam zbyt zadowolona tym pomysłem. Co ja niby będę robić tam, przez ten cały czas?
- Chodź Pójdziemy razem. - Powiedział Bartek, który stał za mną i właśnie zakładał kurtkę. 
- Dobrze, już się ubieram i otwieram wam drzwi. - odpowiedziałam nie do końca przekonana tym pomysłem.
   Po chwili do mieszkania weszła Aśka z Kamilem.
- Dajcie mi chwilę. Muszę się trochę ogarnąć. - rzuciłam wchodząc do swojego pokoju. Poprawiłam trochę makijaż, związałam włosy w kucyk i byłam gotowa do wyjścia. Bartek trzymał już mój płaszcz. Zarzuciłam go na siebie, zamknęłam mieszkanie i wszyscy poszliśmy w stronę baru.
- Nie jedziemy samochodem? - zapytałam lekko zdziwiona.
- Nie. To jest niedaleko i po koncercie idziemy do Kuby na parapetówkę. A pod wpływem alkoholu lepiej nie prowadzić. - Zatkało mnie od razu kiedy usłyszałam imię Jakub. Czyżby to ten którego spotkałam? I skąd zna go Kamil? Znowu mnóstwo myśli krążyło po mojej głowie. Miałam już tego na prawdę dość! Marzyłam o pustce, wewnętrznej równowadze i błogiej ciszy.
   Po 15 minutach byliśmy już w barze. Mateusz, który gra na klawiszach razem z Dawidem, który gra na elektryku sprawdzali właśnie nagłośnienie. W chwili kiedy weszliśmy nastała cisza. Wszyscy zaczęli się witać.
- Jak tam chłopaki idzie, damy dobry koncert? - zapytał Kamil.
- Będzie świetnie. Już prawie wszystko gotowe. - krzyknął Mateusz z drugiego końca sali
- Musimy jeszcze ustawić mikrofony i do koncertu mamy wolne. - powiedział spokojnie Dawid.
   Chłopaki zaczęli gadać o swoim sprzęcie i jeszcze coś ustawiać. A ja z Aśką siadłyśmy przy stoliku i bacznie się wszystkiemu przyglądałyśmy. Po 5 minutach na salę wszedł pewien chłopak. Do koncertu została jeszcze godzina, więc na pewno nie był to ktoś, kto przyszedł posłuchać kapeli. Na głowie miał kaptur, więc nie mogłam dojrzeć jego twarzy pomimo licznych starań. Po chwili zobaczyłam, że na plecach miał gitarę. Zdziwiłam się bardzo bo wszyscy członkowie zespołu byli już na miejscu. Chłopak przechodząc obok nas, zerknął w naszą stronę. Wtedy przypomniały mi się te oczy. Czyżby to był Jakub? Znowu wredne serce zaczęło bić szybciej. Co on tutaj w ogóle robił. Mnóstwo pytań nasuwało mi się na język. Podszedł do chłopaków, zdjął kaptur i zaczął z nimi rozmawiać. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Aż otworzyłam buzię, ze zdziwienia. Aśka szturchnęła mnie i zapytała czy go znam.
- Widziałam go ostatnio, ale nie wiem kto to jest. - 
- Przystojny z niego chłopak i  co on tu robi z gitarą? - Aśka zaczęła się zastanawiać.
- Chodź sprawdzimy to! - Bardzo nie chciałam iść. Opierałam się jej przez chwilę, ale pociągnęła mnie tak mocno za rękaw, że nie miałam wyjścia i poszłam razem z nią.
- Cześć jestem Aśka- Powiedziała moja przyjaciółka wyciągając rękę na powitanie w stronę chłopaka.
- Cześć, Jakub. - Odpowiedział chłopak spoglądając w moją stronę. Ja nic nie mówiłam, za to przyglądałam się mu bacznie.
- Czemu Julka masz taką dziwną minę? - zapytał się mnie Bartek.
- Nie pamięta mnie. - odpowiedział Jakub. Chłopaki zaczęli się śmiać, a ja z Aśką stałyśmy w milczeniu, nie wiedząc co się dzieje.
- Jakub to nasz kumpel sprzed lat. - powiedział w końcu Dawid.
- Wyprowadził się do Anglii jakieś 10 lat temu. - dorzucił Mateusz.
- A teraz już wróciłem na stałe do Polski. - odpowiedział i po raz pierwszy od dwóch dni ujrzałam na jego twarzy delikatny uśmiech. 
   Czułam się teraz głupio. Spotkałam Kubę dwa razy i go nie pamiętałam Do tego uciekałam przed nim i krzyczałam. Totalna idiotka ze mnie, ale co miałam robić. Przestraszył mnie i to bardzo.
- To teraz możemy się już poznać. Jestem Kuba. - powiedział, jakbyśmy się pierwszy raz od tych 10 lat widzieli. Byłam mu w duchu za to wdzięczna, że nie opowiada o tym jak na niego wpadłam i ubrudziłam. Traktuje to trzecie spotkanie jako pierwsze. Już z wielką ulgą odpowiedziałam mu.
- A ja Julia. - 
- Skąd wiedziałeś, że dzisiaj tutaj gramy? - Zapytał Jakuba Kamil. W tym momencie przeszedł mnie dreszcz. Właśnie nadeszła chwila, w której wyda się, że spotkałam wcześniej Jakuba.
- Plakaty są porozwieszane na mieście. Nie trudno zauważyć. - Kamień spadł mi z serca, kiedy odpowiedział.
- Wziąłem ze sobą gitarę basową. Może potrzebujecie jeszcze jednego członka do kapeli? - zapytał Jakub.
- Świetny pomysł. Brakowało nam basisty. - Odpowiedział z uśmiechem na ustach mój brat. 
- Do występu jeszcze godzina. Możemy razem pograć. Jak pójdzie dobrze, to zagramy razem koncert. - Dorzucił Mateusz.
- Bomba. W takim razie bierzmy się do pracy. - odpowiedział Kuba i chłopaki poszli ćwiczyć, zostawiając mnie z Aśką i moimi myślami.

2 komentarze:

  1. Ty to jesteś wredna. W takim momencie?! Jak możesz... :[ So sad...
    Lubiem to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co w jakim momencie? ;p Przecież nie jest tak źle.. :)

      Usuń